poniedziałek, 31 marca 2014

Essence Colour&Go - 108 "Ultimate pink"

Witajcie Kochani!

Po dosyć długiej nieobecności z powodu pisania pracy magisterskiej przychodzę do Was z kolejną recenzją jednego z lakierów z serii Colour&Go firmy Essence. Tym razem jest to kolejny wiosenny kolor z numerem 108 czyli " Ultimate pink".  Zobaczcie jak prezentuje się na pazurkach:) 


Osobiście nie lubię różowych odcieni, ale ten nawet mnie przekonał. Jest to dosyć intensywny, ciemny róż. W drogeriach Natura zapłacimy za niego około 6 zł. Jeżeli chodzi o konsystencję, jest raczej gęsta i już po pierwszym nałożeniu uzyskujemy dobry efekt. Z trwałością jest już troszkę gorzej - bo max 3 dni utrzymuje się na paznokciach bez żadnych odprysków.






Jak w każdym lakierze Essence Colour&Go mamy poręczną i zgrabną buteleczkę oraz mój ulubiony pędzelek, dzięki któremu idealnie zaaplikujemy lakier:)


  
A Wy co o nim sądzicie!? Może któraś z Was go posiada?:)

środa, 26 marca 2014

I love "Szpinak" :D

 Hej!

Dziś kolejny post z serii propozycje kulinarne;) Nie będę długo się rozpisywała tylko pokaże Wam, co upichciłam sobie na obiad oraz podam krótką instrukcję przygotowania. Bazą jest szpinak! Ja go uwielbiam, jeśli wy też to do dzieła!




Co potrzebujemy?

- 200 g mrożonego szpinaku (najlepiej grubo krojonego)
- pół opakowania makaron kokardki
- 2 łyżki śmietany
- 1/3 kostki sera białego
- 2 ząbki czosnku
- pół cebuli
- sól 
- pieprz

Jak to zrobić?

1. Gotujemy makaron według instrukcji na opakowaniu.
2. Wrzucamy szpinak na patelnie i dodajemy trochę masła, czekamy aż się rozmrozi, w tym samym momencie kroimy w kostkę cebulę i ją podsmażamy na maśle
3. Dodajemy do niego resztę składników, cebulę, śmietanę, starty czosnek i biały ser 
4. Dodajmy przyprawy według uznania
5. Łączymy dokładnie makaron ze szpinakiem i gotowe! ;)



SMACZNEGO!!!

poniedziałek, 24 marca 2014

Kolejny Lovely Blink Blink od WIBO ;)

Cześć wszystkim ! Jak się macie? :)

Dziś u mnie na tapecie kolejny lakier z serii Blink Blink Lovely  tym razem nr 5,  marki WIBO! :) Jeśli śledzicie mojego bloga na pewno zauważyliście recenzję innego koloru tej serii (KLIK). Lakier kupiłam na Dzień Kobiet, tak samo zresztą jak i tamten. Technicznie jeden jak i drugi niczym się nie różnią. Ta sama trwałość - do 3 dni, czas wysychania - około 10-15 minut oraz cena - jedyne 2.99 zł. Graficznie też wszystko jest podobne - buteleczka, pędzelek i napisy:)

    
 

Kolor jest dziwny, ciężko go określić coś pomiędzy wymieszanym pomarańczem i brązem. Osobiście nie jest to mój kolor, jednak skusił mnie on swoimi brokatami i nie żałuję;) Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego efektu mimo, iż do koloru w ogóle nie byłam przekonana. Jedyne co przemawiało za zakupem tego lakieru to niska cena.

 





Jedyną trudnością jaka pojawia się w obcowaniu z tym lakierem to jego zmywanie. Niestety, ta czynność nie należy do najłatwiejszych. Po nałożeniu trzech warstw bardzo ciężko jest je zmyć.  Nie zniechęcam się jednak i mam zamiar jeszcze nie raz po niego sięgnąć! :))





A Wy co sądzicie o lakierach LOVELY BLINK BLINK???

Prezenty od mamy i marcowe niespodzianki z wygranych konkursów ;)

Witajcie ;) 

Dziś chciałabym się Wam trochę pochwalić jakie niespodzianki na mnie czekały w miesiącu marcu! :) Na początku będzie o zaległym prezencie od mamy na Dzień Kobiet, a potem o 3 rozdaniach jakie udało mi się wygrać i jednej nagrodzie pocieszenia;)

Ostatnio dzwoniąc do mamy bardzo narzekałam, że nie mogę już nigdzie znaleźć tych organizerów z Biedronki. Mam już jeden (KLIK ), a chciałam bardzo mieć też drugi tylko z innego modelu, nawet wytłumaczyłam jej o który konkretnie mi chodzi. Ku mojemu zdziwieniu wracając ze studiów do domu patrzcie co dostałam ;D 


Oprócz nowego organizera z Biedronki w pakiecie znalazł się również  podkład Maybelline Dream Satin Liquid - numer 48 Sun Begie oraz Krem BB od Eveline - cera śniada. Na pewno w najbliższym czasie pojawi się na blogu recenzja obydwu kosmetyków! Ten pierwszy już jest przeze mnie wypróbowany, drugi dopiero będę testować ;)
 

Poza niespodziankami od mamy, biorąc udział w konkursach innych Blogowiczek udało mi się zdobyć 3 nagrody główne i jedną nagrodę pocieszenia. 

A o to moje marcowe niespodzianki:



Pierwszą nagrodę udało mi się wygrać na blogu: " Alchemiczno - kosmetycznie i nie tylko:) " - http://kascysko.blogspot.com/.  Z czterech zestawów mnie przypadły kosmetyki z firmy Eveline:)



Kolejny konkurs, który udało mi się wygrać odbywał się na blogu "Sztuka i kunszt"  - http://kascysko.blogspot.com/. Tu do wygrania była bransoletka w wybranym przez siebie neonowym kolorze. Ze względu na rozpoczynającą się wiosenną porę roku postawiłam na kolor żółty. Patrzcie jak świetnie prezentuję się na ręce ! :)




Ostatnią nagrodę w tym miesiącu otrzymałam właśnie dziś, dzięki wygranemu rozdaniu na blogu: http://gosiamysz.blogspot.com/.  Po otworzeniu paczki czekało na mnie aż 66 próbek kosmetyków:) zresztą zobaczcie sami! 



I na koniec rozdanie którego nie wygrałam, ale prowadząca bloga postanowiła przyznać jednej osobie nagrodę pocieszenia :) Odbywało się ono na blogu: http://www.psychodelax3.blogspot.com/. Bardzo się cieszę, że tym szczęśliwcem zostałam ja, bo nagrody były naprawdę fajne!  Oczywiście przy okazji bardzo serdecznie pozdrawiam Mariskę i bardzo dziękuję za kartkę ;)


Ze wszystkich niespodzianek marcowych ogromnie się cieszę. Dzięki nim trochę kosmetyków przybyło w mojej kolekcji! Na pewno będzie co testować! ;)

piątek, 21 marca 2014

Essence Colour&Go - Little miss sunrise;)

Jak już pewnie zauważyliście najbardziej lubię dodawać posty dotyczące lakierów.Uwielbiam kolory charakterystyczne, odnoszące się barwą do danej pory roku. Dziś prezentuję Wam paznokcie w odcieniu Słońca!

 

Bardzo mi się podoba ten kolor, bo jest taki wiosenny! Odcień w gamie serii Essence Colour&Go to numer 118. Lakier kupiłam w niemieckim DM, jeszcze na wakacjach za jedyne 0,95 eurocentów,czyli jakieś 4 zł. Konsystencja jest bardzo gęsta, dlatego też troszkę ciężko się go nakłada. Jak przy wszystkich lakierach z Essence Colour&Go wystarcza jedna góra dwie warstwy lakieru, żeby uzyskać zadowalający efekt.








Jak we wszystkich lakierach tej serii również i tu pojawia się ten niezwykły pędzelek ułatwiający aplikowanie. Tak samo jest z wysychaniem, czasowo nie całe 5 minut;) Z trwałością jest już trochę gorzej, na paznokciach bez poprawek utrzymał się 2 dni.


         
     
A Wy jak przygotowujecie swoje paznokcie na nadchodzącą wiosnę?

czwartek, 20 marca 2014

Tym razem się udało! :) Soraya, So Pretty! czyli ultralekki krem nawilżający!

Cześć !! 


Na wstępie muszę się trochę usprawiedliwić. Ostatnio miałam sporo na głowie, musiałam spędzić trochę czasu nad magisterką i zaniedbałam się z systematycznością na blogu;) ale dziś już nadrabiam moje zaległości! Jeśli ktoś czytał mojego bloga na pewno odnalazł recenzję Lekkiego kremu nawilżającego 24h przeciw błyszczeniu z Mixa. Jak wiecie średnio byłam z niego zadowolona, dlatego postanowiłam poszukać jakiegoś innego kremu nawilżającego. Na Dzień Kobiet będąc w Hebe na osobnym stoliczku, z dużą kartką "15zł, klienci z kartą Hebe 10 zł" rzuciły mi się w oczy kremy z firmy Soraya z serii So, Pretty! Czytając dalej instrukcje na opakowaniu, stwierdziłam, że to jest właśnie to czego szukam. Krem nawilżający i ultraleki - właśnie takiego potrzebowałam. Długo się nie zastanawiając, wzięłam jedno opakowanie. Oczywiście z racji, że posiadam kartę drogerii otrzymałam zniżkę. Testuję go już 2 tygodnie i muszę przyznać - LEPSZEGO KREMU NAWILŻAJĄCEGO NIŻ TEN JESZCZE NIE MIAŁAM !! ;) 

To właśnie o nim mowa ;)



To obiecuje producent: Ten krem to ultralekkie pielęgnacyjne muśnięcie idealne dla młodej cery. Nałożony z samego rana zapewni skórze nawilżenie i satynową gładkość , bez uczucia obciążenia, czy tłustości. Krem przyjemnie się nakłada i błyskawicznie wchłania, stanowi doskonałą bazę pod makijaż, zarówno ten dzienny jak i imprezowy. Aqua Formula: morelowy nektar – owocowy suplement dla skóry, który dostarcza jej składników nawilżających i przyjemnie wygładza powierzchnię naskórka. Sweet H2O – roślinny cukier, który zatrzymuje wodę w naskórku, chroni go przed wysuszeniem i cudownie wygładza. Olej z orzechów makadamia – doskonale regeneruje i wzmacnia barierę naskórkową. Dostarcza skórze cennych składników odżywczych, dzięki czemu poprawia jej wygląd i kondycję. 

Pojemność: 50 ml
Cena: 15 zł / 10 zł z kartą Hebe




Skład:
Aqua, Ethylhexyl, Stearate, Decyl Oleate, Macadamia Intregrifolia Seed Oil, Propylane Glycol, Sodium Polyacrylate, Nylon-10, Glycerin, Methyl Methyl Methacrylate Crosspolymer, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate. Ascorbic Acid, Citric Acid, Tocopherol Acetate, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Prunus Armeniaca Fruit Extract, PEG-8, Disodium EDTA, Methylparaben,Phenoxyethanol, Melhylisothiazolinone, Parfum, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Geraniol, Butylphenyl Melhylpropional, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha-Izomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Limonene, CL 15510                         
                                                                             
Co ja o tym sądzę:

Opakowanie od razu zwróciło moją uwagę. Plastikowy słoiczek w kolorze różowym z czarną pokrywką schowany jest w pudełeczku tekturowym z dosyć ciekawą szata graficzną. Szczerze mówiąc gdyby nie to opakowanie nie wiem czy bym go kupiła. Bardzo mi się podoba te "10 Sekretów Pięknej Cery" które są widoczne na opakowaniu. W tej wersji jakiej jest nie da się przejść obok niego obojętnie:D Zapach kremu jest przecudny, świeży i morelowy.







Konsystencja kremu jest bardzo lekka, dlatego tez szybko się wchłania. Myślę, że idealnie nadaje się pod makijaż, tym bardziej gdy się gdzieś śpieszymy i musimy szybko wykonać nasz make-up. Krem spełnia obietnicę producenta i bardzo dobrze nawilża, przynajmniej w moim przypadku. Osobiście stosuję go rano i wieczorem, bo takie też jest jego przeznaczenie.


 

Najważniejsze dla mnie jest jednak też to, że nie zatyka porów, dlatego można go stosować bez żadnych obaw. Jeśli chodzi o jakieś minusy, jedynie tylko wydajność mi się w tym momencie nasuwa. Mam go od 2 tygodnie, a 1/3 już wykorzystałam. Za taką cenę jednak warto pójść po następny;)




Podsumowując:  

+
  • spełnia swoją funkcję - dobrze nawilża
  • jest bardzo lekki
  • błyskawicznie się wchłania
  • nie zapchał mnie!
  • można go stosować pod makijaż
  • bardzo ładny zapach
  • cena 
  • śliczne, dziewczęce pudełeczko ;)
-
  • wydajność

Czy powrócę do tego produktu: JAK NAJBARDZIEJ TAK !!! 
Moja ocena:


                                         A Wy co o nim sądzicie???



poniedziałek, 17 marca 2014

Coś dla cer problematycznych, czyli Maska oczyszczająca z glinką szarą od Ziaja

Witajcie! 

Po kilku lakierowych postach przyszedł w końcu czas na recenzje innego kosmetyku. Dziś będzie mowa o Masce oczyszczającej z glinką szarą, skóra mieszana, tłusta, trądzikowa firmy Ziaja. Musze przyznać, że bardzo lubię produkty z tej firmy, a ta maseczka jest jednym z nich. Zatem idźmy dalej -->



To obiecuje producent: Maska kaolinowa z glinką szarą do skóry mieszanej, tłustej, trądzikowej
  • zmniejsza widoczność rozszerzonych porów - glinka szara oczyszczająca - zawiera siarkę, magnez, wapń oraz mangan, jest źródłem mikroelementów: głównie krzemu (około 45%), glinu (około 30%) i żelaza (około 2,5%)
  • normalizuje pracę gruczołów łojowych -kompleks proteinowo - cynkowy łączy właściwości antybakteryjne cynku i łagodzące protein, zapobiega powstawaniu podrażnień, wywołanych nadmiernym gromadzeniem się sebum na powierzchni skóry, reguluje proces keratynizacji naskórka oraz chroni przed nadmierną utratą wody. 
  • skutecznie łagodzi podrażnienia skóry - prowitamina B5 aktywnie nawilża oraz skutecznie regeneruje podrażniony naskórek.
  • alantoina, pochodna mocznika o doskonałych właściwościach kojących i osłaniających naskórek, skutecznie łagodzi podrażnienia oraz zmniejsza skłonność do ich powstawania.                    
 Skład: 


                Cena: 1,50 w Rossmannie 
Pojemność: 7ml

Co ja o tym sądzę?

Maseczka ta według mnie nie jest zbyt wydajna, bo wystarcza na jedno, góra dwa użycia. Myślę, że firma powinna się zastanowić nad jakimś większym opakowaniem. Produkt ten dobrze się aplikuje i jest łatwy do zmycia, nie powodując przy tym uczucia ściągniętej skóry. Po jej użyciu skóra jest miękka i gładka, jednak nie jest to efekt, który zbyt długo się utrzymuje. Konsystencja maseczki jest dosyć gęsta i ma szary odcień, a podczas wysychania nie kruszy się jak inne maseczki mające glinkę w składzie. Maseczkę tę stosuje od czasu do czasu, ponieważ przy częstym jej używaniu nie daje efektu jaki mnie satysfakcjonuje. Myślę, że Panie posiadające cerę mieszaną, tłustą bądź trądzikową mogą śmiało po nią sięgać - na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc!







Podsumowując:

+
  • ładny zapach
  • cena i dostępność
  • dobrze nawilża
  • nie wysusza skóry
  • nie kruszy się przy wysychaniu
_
  • nie jest zbyt wydajna
  • przy częstym stosowaniu, nie daje większych efektów 
 
Czy wrócę do tego produktu?  TAK
Moja ocena:




niedziela, 16 marca 2014

Miętusek z Eveline ;)

Hej!

Jak się macie w to niedzielne popołudnie ? W przerwie pisania pracy magisterskiej oraz aby umilić Wam ten pochmurny dzień postanowiłam napisać recenzję kolejnego ulubieńca, czyli miętowego lakieru firmy Eveline nr 839:) Moim zdaniem jest to bardzo fajny, wiosenny kolor. Zakupiłam go dosyć nie dawno w drogerii Hebe za około 6zł.

Popatrzcie jak prezentuje się na paznokciach


Muszę przyznać, że polubiłam się z nim od pierwszego pomalowania ;) Jeśli lubicie takie kolory, na pewno będziecie zadowolone. Bardzo lubię wiosną malować paznokcie na takie kolory aby zaakcentować zmianę pory roku. Buteleczka w której znajduje się lakier jest bardzo prosta i zgrabna. Pędzelek ułatwia dobre pokrycie lakierem, nie tworzy smug. Czasem jedna warstwa wystarczy, ale ja zazwyczaj robię dwa podejścia ;D


Moje zastrzeżenia co do lakieru to jego trwałość. Producent pisze na buteleczce "9 days long" jednak prawdą było by "3 days long". Chociaż tak jak w moim przypadku, gdzie lubię zmieniać kolory na paznokciach w miarę często, nie utrudnia mi  to życia. Aby była równowaga lakier muszę pochwalić za szybkość jego wysychania myślę, że czasowo jest mniej niż 10 minut, co bardzo mi odpowiada.


Jak dla mnie BOMBA! A Wy co sądzicie? ;)